Kuchnia nasza powszednia: kopytka to podstawa

Kuchnia nasza powszednia: placki ziemniaczaneZiemniaczane placki każdy zna i każdy nie raz je jadł. Sposób smażenia placków zależy od upodobań – jedni lubią placki małe i grubsze, inni cieńsze „z koronką” czyli cieniutkim, chrupiącym brzegiem.

Kuchnia nasza powszednia: naleśniki z seremNaleśniki można posypać cukrem, cukrem pudrem lub polać sosem, choć najczęściej podaje się je z nadzieniem, np. z powidłami, pokrojonymi owocami, dżemem, twarogiem lub czasami z parówką i serem żółtym.

Kuchnia nasza powszednia: racuchy z jabłkamiTo tradycyjna potrawa w kuchni polskiej. Typowe racuchy są niewielkimi placuszkami z krojonym jabłkiem (czasem z dodatkiem cynamonu lub goździków).

Kuchnia nasza powszednia: gęś po rodacku

Tuszka gęsi zatorskiej nadziewana mięsem (najlepiej karczkiem i wątróbką).

Kuchnia nasza powszednia: falafelProponuję coś ze Wschodu. W dodatku bezmięsnego, a więc idealne na piątek. I smakuje zarówno na gorąco, jako danie obiadowe, jak i na zimno, jako np. drugie śniadanie do pracy.

Kuchnia nasza powszednia: pieczonkiPotrawa znana kiedyś głównie na Jurze. Szybki, smaczny i sycący obiad lub potrwa na wieczorną biesiadę.

Kuchnia nasza powszednia: pieczeń rzymskaPieczeń rzymska czyli klops. Robi się ją z kuli mielonego mięsa, nierzadko wkładając do środka gotowane jaja. Aby zrobić dobrą rzymską pieczeń, najlepiej jest kupić trochę mięsa wieprzowego i trochę wołowego (w sumie kilogram) i poprosić o zmielenie na miejscu lub – jeśli mamy w domu maszynkę do mięsa – zmielić je we własnej kuchni. Jeśli nie mamy takiej możliwości, kupmy wieprzowe mięso mielone w sklepie. Taka pieczeń pięknie się prezentuje i jest naprawdę smaczną alternatywą dla mielonych kotletów. Można  ją podawać na gorąco do obiadu z sosem bądź na zimno jako dodatek do pieczywa.

Kuchnia nasza powszednia: jaja po benedyktyńsku z ziemniakamiDanie powstało pod koniec XIX w Nowym Jorku, w słynnym hotelu Waldorf. Do tego właśnie hotelu cierpiąc na okropnego kaca, wstąpił pewnego poranka na śniadanie emerytowany broker z Wall Street, Lemuel Benedict. Zamówił tosty, jajka w koszulce, podsmażony bekon i sos holenderski. Zachwycony takim połączeniem smaków ówczesny szef kuchni tegoż hotelu, Oscar Tschirky, na stałe wprowadził je do menu i tym samym rozsławił na cały świat. Ja proponujemy wersję obiadową w wersji bezmięsnej.