TV Kościół

Od pewnego czasu w naszym kościele jest telewizor. A właściwie dwa: jeden skierowany na kościół, drugi, mniejszy, na prezbiterium, w stronę posługujących przy ołtarzu. Na ekranie wyświetlane są teksty aktualnie śpiewanych pieśni. Ale też pojawiają się czasami teksty części stałych: „Chwała”, „Święty”, „Baranku Boży” czy np. modlitwa „Ojcze nasz”. Oczywiście na te ostatnie najchętniej patrzą najmłodsi, którzy dopiero uczą się aktywnego uczestnictwa w liturgii. Ale na telewizor zerkają także starsi.

Pomyślałem sobie: przecież np. „Ojcze nasz” znają chyba wszyscy. Więc po co ten tekst na ekranie? Ale sam przyłapałem się na tym, że sam zerkam na te słowa. Bo choć znam je dobrze, kiedy są także w wersji wyświetlanej, częściej zdarza mi się pomyśleć, co właściwie śpiewam i odmawiam. Rzadziej jest to wtedy recytowanie mechaniczne. Zresztą potwierdziło to już mi kilka osób.

A w ogóle to czasami warto sięgnąć po książeczkę i pokontemplować np. kilka wezwań jakieś litanii, czy tak podstawowe modlitwy, jak Modlitwa Pańska czy Pozdrowienie Anielskie (dla tych z katechizmem bardziej na bakier: „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”).

ks. Jarosław Kwiecień