Kłóciliśmy się kiedyś z moim kolegą Marcinem Prokopem, po co w ogóle chodzić do kościoła. Powiedziałem mu wtedy, że jest to dość proste.
Wyobraź sobie, że umawiasz się z dziewczyną na randkę, powiedzmy przy Rondzie de Gaulle'a. Ale później mówisz sobie, że przecież wasza miłość jest wszędzie, jest taka duchowa i głęboka, że właściwie to ty pojedziesz do Piaseczna i tam przeżyjesz tę randkę. Przecież to bez sensu. Jezus czeka na nas w Kościele, na Rondzie de Gaulle'a a nie w Piasecznie. W Kościele pozostał w sakramentach i w swoim słowie...
Szymon Hołownia
Koszalin, 8 września 2013 r.