Kuchnia nasza powszednia: falafelProponuję coś ze Wschodu. W dodatku bezmięsnego, a więc idealne na piątek. I smakuje zarówno na gorąco, jako danie obiadowe, jak i na zimno, jako np. drugie śniadanie do pracy.

Falafel to smażone w głębokim tłuszczu kulki lub kotleciki ze zmielonej, wcześniej namoczonej ciecierzycy, doprawionej czosnkiem, natką, kolendrą i kuminem. Popularna wegańska potrawa w krajach arabskich. Lubiana na całym świecie, szczególnie jako street food i roślinna alternatywa kebabu.


Potrzebujemy:

400 g ciecierzycy
2,5 łyżeczko soli
1 cebula
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka sody oczyszczonej lub proszku do pieczenia
pęczek pietruszki (czasem używam szatkowaną mrożoną)
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1/3 łyżeczki kolendry
1/3 łyżeczki cynamonu
1/3 łyżeczki imbiru
1/3 łyżeczki papryki słodkiej
1/3 łyżeczki papryki chili.

Ciecierzyce ok. 10 godzin (noc) moczymy w zimnej wodzie (wody dużo, ciecierzyca pęcznieje). Odcedzamy.

Podstawa to zmielenie ciecierzycy. Są przynajmniej dwie metody. Można w misce użyć blendera ręcznego. Wygodniej jest jednak zastosować maszynkę do mięsa z sitkiem z drobnymi otworami. Przy okazji wrzucamy też obraną cebulę, czosnek, pietruszkę.

W misce wyrabiamy zmielone ciasto, dodając sól, proszek do pieczenia lub sodę, przyprawy. Wstawiamy masę na pół godziny do lodówki.

Formujemy niewielkie kulki wielkości orzecha włoskiego lub niedużej mandarynki.

Na patelnię wlewamy ok. 2-3 cm. oleju i dobrze rozgrzewamy. Wrzucamy kotleciki i przykręcamy gaz, przewracając falafele po chwili, aż do uzyskania brązowego koloru.

Kotleciki są chrupiące z zewnątrz, a miękkie w środku.

Podajemy z jogurtem, ostrym sosem chili, humusem lub specjalnym sosem tahihi, mieszanką pasty sezamowej tahini, naturalnego jogurtu, czosnku oraz soku z cytryny. Można też kupić specjalne bułki o nazwie pita, nadziać falafelem i polać sosem.


Ciecierzyca, znana także jako cieciorka lub groch włoski, to roślina strączkowa, której właściwości zdrowotne od dawna są docenianie w krajach basenu Morza Śródziemnomorskiego i Bliskiego Wschodu. W kuchni arabskiej ciecierzycę wykorzystuje się do przyrządzenia słynnych falafeli czy humusu, czyli pasty do smarowania pieczywa. W Egipcie nasiona ciecierzycy traktowane są jako afrodyzjak.

Lista zasług ciecierzycy jest długa i nie ogranicza się tylko do kulinariów. Warto przypomnieć choćby to, że od jej łacińskiej nazwy pochodzi nazwisko wielkiego starożytnego mówcy – Cycerona. Ciecierzyca, wraz z innymi przedstawicielami rodziny bobowatych, czyli grochem, bobem i soczewicą, ze względu na wysoką wartość odżywczą zawsze stanowiła tańszą alternatywę dla drogiego mięsa. Współcześnie w wielu krajach strączki wciąż są produktem podstawowym, pozwalającym zaspokoić fundamentalne potrzeby żywieniowe.

Ciecierzyca z puszki jest wygodna, ale smakiem nie dorównuje tej ugotowanej samodzielnie.

W zasadzie w falafelu może znaleźć się prawie wszystko, na co mamy ochotę. Standardowo są to posiekane lub zmiksowane z ciecierzycą zioła (kolendra, pietruszka, mięta, a nawet koperek), posiekane amarylkowate (cebula, szalotka, czosnek, szczypior – przesmażone lub surowe) i przyprawy (kmin rzymski, chili, pieprz, gorczyca, kolendra, kardamon, cynamon, ziele angielskie, liść laurowy). Produkty z dwóch pierwszych kategorii rozluźniają strukturę falafeli i sprawiają, że kotleciki nie są tak zbite. Mają także dużo wody (w razie gdyby nie wystarczyło tej w strączkach).