Paweł i Gaweł żyli w tak wielkiej zgodzie, wzajemnym zrozumieniu i współpracy, jakby braćmi nie byli. Dzięki przebiegłości i nadużyciom wkrótce dorobili się wielkiego majątku. Aż niespodziewanie stało się nieszczęście. Paweł umarł. Przychodzi więc na plebanię Gaweł, kładzie na stół przed proboszczem worek pieniędzy i mówi: - Daję te pieniądze, ale pod warunkiem, że na cmentarzu nad grobem ksiądz powie, że Paweł był świętym.

Ksiądz proboszcz bystrym wzrokiem przeliczył pieniądze. Starczy nie tylko na budowę nowej plebanii, ale i na dokończenie remontu kościoła. Zgodził się. Na drugi dzień nad grobem proboszcz spełnił obietnicę.
- Paweł - powiada - był złodziejem, oszustem, kłamcą i jeszcze długo można by wymieniać podobne przymioty.  Jednak w porównaniu ze swym bratem był on po prostu świętym.