O skutkach niemodlenia...Jeden z warszawskich księży opowiadał, że chodził kiedyś po kolędzie i nieco zdziwiony słyszał, jak w jednym z mieszkań padło pytanie: idzie ksiądz pod siedemnastkę? To dobrze, bo tam trzeba iść. W kolejnym mieszkaniu znowu: idzie ksiądz do siedemnastki? Tam ksiądz jest potrzebny. Sytuacja powtórzyła się jeszcze ze dwa razy.

Kiedy wreszcie wszedł do mieszkania nr 17, zobaczył, że mieszka tam małżeństwo w średnim wieku. Po modlitwie zapytał wprost kobiety: kocha pani swojego męża. - Tak kocham go? A pan kocha swoją żonę? - Tak, on mnie kocha - szybko odpowiedziała żona.

Na zaskoczoną minę księdza wyjaśniła: widzę, że sąsiedzi już na nas ponadawali. Tak, dość często się kłócimy. Ale naprawdę się kochamy. Bo widzi ksiądz, ja przez całe życie modliłam się o dobrego męża. I mam dobrego męża. A on się nie modlił. I ma to, co ma...

za: Czarny humor